czwartek, 4 lutego 2010

nie wiem co to za stan, ale chyba z Tobą gram.

L'glise. Les yeux.
Aud. :lovelovelove:



Chciałabym
. hmmm.
chciałabym po prostu chcieć.
miau.
cześć. gdzie uciekasz ?
lubię te takie weekendy. gdy można całkowicie zapomnieć.

ogólnie, to taki śmiech przez łzy. wiesz. bejb. gdy zdajesz sobie sprawę
że tylko jednej osobie na Tobie zależy .a reszta hui. i krzyżyk na drogę
i najlepiej żeby im szanownej powabnej nie zawracać.
poza tym, bawię się w chowane z większością. czyli
po usłyszeniu sygnału. zostaw wiadomość.

oprócz tego .ataki wróbli .podglądanie zabawy w kotka i myszkę i parę innych spraw. które zamalowuję zielonym.
wiem. że jeśli zostaniesz ze mną. będziesz rzygać kolorami.
mam do Ciebie żal. bo zachowujesz się tak .jakbym miała Cię za coś przeprosić .nie chcesz ze mną rozmawiać. rozumiem.
tylko teraz Ty zrozum mnie. mając Cię zapisaną wszędzie. będę zawsze chciała się do Ciebie odezwać.

delete.

w tym jednym miejscu. było genialnie. dziękuję Ci za to.
bardzo. Po jaką cholerę opisywać to nasze życie. tam. wtedy. skoro my wiemy. najlepiej. jak było zawsze jest .tak. jak jesteś .ty. miło
mimo, że moje plany legły w gruzach .cóż. takowe konstrukcje do du[tralalalala]py. nie szkodzi. bo co działo się tam, było najpiękniejsze. wtedy.
tylko teraz mam słabą psychikę. i teraz je[tralalala]bie się wszystko a życie się właśnie zje[tralaallaa]bało.
generalnie jest OK. spoko jest.

rozkojarzenie. i durny śmiech z abstrakcyjnych kawałków. zielona zasuszona. czasami tak bywa. tak bywa czasami.
ćmy w głowie. oprócz tego puściej .czyli prościej .w sumie lepiej i łatwiej nawet. i powinno mi być żal. że nie mam czasu na pierdoły.
po cholerę c' nie ?

przyznaję się do błędu. błędu. miłosnych wzlotów. nie wszystko da się udowodnić ściśle matematycznie. poza tym. zdaje się, że znalazłam dopełnienie wzoru. którego elementem jestem.

1 komentarz: