środa, 20 stycznia 2010

mówią do mnie mamo.

przed
głodem chłodem
brudem smrodem
ocal mnie
M.

Bonjour.


Dziś jak dziś. Nie zajmowałam się niczym konkretnym, czasem tym i owym. Mam dylemat jak spędzić ferie. Giby z N. plany plany plany chcę żeby wypaliło, nie wiem czy wręcz to banalne marzenie o jednym konkretnym dniu, przyjeździe się spełni. Przestałam w to wierzyć. Chyba się pieprzy. Zuzia wpada, miło, lecz sama mi tego nie powie, nie napisze, przykro mi kochana, że się nie odzywasz. Mam zamiar również pobyć w domu, będę z Arl. i zaproszę Iwonę. Ogólnie brak mi nadchodzącego czasu mimo, iż nie zaczął się jeszcze w ogóle.


na złość złu jestem dobra
co będzie gdy się dowiesz
że kocham Cię z przekory

Jestem jaka nie jestem
to się zdarza
czas na pewien raz
nie trzeba niczemu się dziwić

nie dziw się
bo gdy zedrzesz ze mnie pudrowany tynk
będę surowa jak ściana

tak
proszę pana
.tak
proszę pani
wszyscy
jesteśmy pojebani


jestem jaka nie jestem
przyznam się do siebie tylko w ostateczności
a nawet wtedy
zawstydzona rzęsami zasłonię twarz
jestem
jaka
jestem

patrzę na drzwi
nie widzę wyjścia

już czas


wielkie jest NIC między nami
lecz to jedyne co mamy.
idę na śmierć jak na wagary
idę na śmierć jak po zakupy

mój sposób na życie

lubię drażnić Boga


ouuuui. jest cudnie.jest źle. dobrze jest. jest dobrze.

żarty.
też dobrze.


Orevuar.



3 komentarze:

  1. w tobie taka artystyczna dusza drzemie.
    Pamiętam, że kiedyś miałam bloga bodajże na onecie i też pisywałam różne takie refleksyjne wierszyki w twoim stylu.

    OdpowiedzUsuń
  2. 'ou revoir' powinno być prawidłowo :- ) pozdro~!

    OdpowiedzUsuń
  3. wiem jak powinno być prawidłowo...

    OdpowiedzUsuń