sobota, 20 listopada 2010

when you're gone

Obiecałam, że nie będę się już smucić, zamartwiać i użalać nad sobą, ale jak mam tego dokonać, skoro rzeczywistość dookoła mnie, ani trochę nie pobłaża ? Wczoraj biwak klasowy, całonocna gra w siatkę :o powiedzmy.
Wczoraj, wczoraj nie liczy się, bo wczoraj nie było, nie. oł jeee słucham sobie.
Nie mieszczę w głowie planów i obowiązków, boję się każdego nowego dnia, dziwne uczucie, lek, strach przez dłuższy czas. Przyjaźń, zaskakuje, czasem mam wrażenie, że gdyby było inaczej, może byśmy do tego nie doprowadziły ? Jedną ktoś mi porwał, druga się nie odzywa, trzecia zachowuje się dziwnie, czwarta coś ukrywa, sama już nie wiem... czy to moja wina, robię coś nie tak? przecież nie musi tak być, tyle bym chciała zmienić, ale Wy też dajcie coś z siebie ! co z obiecana szczerością, no co z nią? przyjaźń...pff


ph. O. Zawadzka
mod. ja
0398af47
1a3bc9fa
caed6e4b

niedziela, 7 listopada 2010

you are your own home

O tak, dawno mnie tu nie było, ten czas, a właściwie jego całkowity brak powoduje taka przewlekłą nieobecność, wybaczcie. Dni kiedy nie wierze, że jestem i muszę się uszczypnąć, by zrozumieć. nie do wiary. jak w nas mało wiary. moja wina. Lecz to, że przepijamy wieczność i nikt nie dolewa życia w pusty kielich ciała. twoja wina
i nie wiem co ze sobą zrobić, jak żyć, nic mnie nie cieszy, nawet zakupy, nic ! fuj. twarz. moja twarz. potwarz. kosmosu. nie potrafię być szczęśliwa, nie umiem... mówiłam, że wychodzę z mroku a wchodziłam w głąb rozgrzanego pieca, po prostu do siebie

nic ciekawego, na prawdę nie mam czasu na nowe stylizacje, outfity eheheh :<
(vest-next, blouse-sh, pants- ny, martens)
87444d60
8d8e1ef9
18a71161
78ae4b2c