skip to main |
skip to sidebar
W mojej głowie gniazdo motyli, brakuje im tylko powietrza, by mogły w pełni zawładnąć moim pseudo-umysłem. Jest okropnie, strasznie, źle, cokolwiek. Wiec tak się czuje człowiek wystawiony na próbę. Boje się i płacze, dzień w dzień, noc w noc, na prawdę cholernie się boje. Szkoła, wzloty i upadki, przyjaźń- też. marna ze mnie istota. wiem, wiem wrześniowa depresja, początki i końce, końce i początki, a może by tak początek końca ? Mój mózg zahaczył o rzeczywistość. No, to za mną.
A przede mną trwanie w stanie strachu przed poniedziałkowym budzikiem i co ? pamiętnik wariatki powstaje tam, gdzieś pod moim językiem. kap, kap. czyli za oknem w sumie to powinna być mgła, a kurva pada. Bezsenność zadomowiła się we mnie, a jutro spadnie na mnie deszcz,od deszczu do dreszczu krok i cienka fioletowa granica, napięta jak struna.
Spokojnie, po prostu ?
o maszci, jakieś stare wakacyjne outfity. a propos tęsknię za wakacjami, nie doceniałam ich, ale wole to co było, niż to co jest teraz (ee, ale bez przesady ! rutynka się nie wkradła co to to nie !)
i Zuzia