piątek, 5 kwietnia 2013

Odpływaj świecie. Odpływaj

2 tygodnie wolnego 'przeleżane', taki ze mnie leń. No dobra może niekoniecznie zadowala mnie fakt spędzania całych dni w domu, bo po pierwsze- okropnie się nudzę. (tak wiem, powinnam sumiennie przygotowywać się do matury!), a po drugie jest tego przyczyna- moja biedna noga...w sumie to nie wiem co mi się w nią stało i jakim cudem, ale naderwałam sobie tkanki miękkie (o ile możliwe jest takie coś i jakkolwiek dziwacznie to nie brzmi. cóż, lekarz tak stwierdził, więc to chyba prawda) 2h na pogotowiu, no pięknie, a miałam się uczyć do kartkówki z mapy- Azja i Ameryka Śr. tymczasem owe kraje rozbiegały się po mojej głowie, baa po moim pokoju, a nawet bym powiedziała...uciekły przez okno, bo nic, a nic nie pamiętam. Jeden plus słówka z angielskiego w pełni opanowane! przynajmniej tyle. ale za to w chodzeniu wciąż jestem nieudolna.

Hmhmhmhmhsz, jest grubo po 01:00 w nocy, siedzę i sączę herbatę, właściwie to 3, bo dwie już wypiłam. Moje małe uzależnienie.
Ahhhhh, marzę o czerwcu, niech już będzie po maturach! niech już ten okropny stres się skończy (zabija mnie w tym momencie, a co będzie w maju?! wolę nie myśleć). Chcę już mieć święty spokój, wyruszyć z I. w podróż dookoła Europy, dostać się na studia, załatwić wszystko, co z nimi związane, znaleźć jakąś dorywczą pracę (najlepiej dotyczącą fotografowania, o!) Jestem aspołeczna, niespójna. Pragnę czegoś jednocześnie nic nie robiąc w tym kierunku. taka postawa aż boli. Czyli wymagam zbyt wiele? (yyy, szczerze? chyba tak. Dobra....na początek wystarczy mi zdana maturka i zadowalające wyniki, ah byłabym wówczas w siódmym niebie!) Mimo tego nie wyobrażam sobie mieszkania bez rodziców, w innym mieście, z dala od znajomych, rodziny. Czy ja kiedykolwiek przestanę być dzieckiem i nauczę się wreszcie samodzielności? oto jest pytanie. Może za 100 lat mi się to uda. mooooooże, lecz pewności nie mam. A z drugiej strony ciągle wydaje nam się, że poradzimy sobie ze wszystkim sami, że będziemy niezależni od wszystkich, że nie potrzebujemy nikogo do szczęścia. Lecz gdy ledwo sięgamy dna, jedyne czego chcemy, to osoby pełnej miłości, która nas mocno przytuli i nigdy nie opuści. Dlatego trochę się obawiam tej mojej niedalekiej przyszłości.
Oby myślenie o 'tym' nie przeszkodziło mi w dalszym życiu, mam ważniejsze sprawy na głowie, nie mam czasu na pierdoły! Jak to było kilka lat temu? gdy nie zdawałam sobie z niczego sprawy, niczym się nie przejmowałam? ah, jakże było pięknie i beztrosko...czy ten stan nie mógł trwać po dziś dzień? Zapewne mógł, tylko widocznie nie dałam mu na to pozwolenia. Więc do kogo te pretensje Droga Olu? do siebie samej, podziękuj sobie, Ty jesteś wszystkiemu winna, nikt inny, zapamiętaj. iiiiii... Pamiętam. Wiem przecież, moja wina. Cóż. Jesteśmy wszystkim tym, co się w nas wydarzyło. Mamy w sobie setki dziur. Ale cichooosza, było-minęło-nigdy-już-nie-wróci. i tego się trzymajmy. Fakt faktem, że ludzie noszą w sobie bardzo widoczny strach. Nerwice, depresje, nałogi świadczą o tym, że wielu z nas czuje podskórnie, że przez lata zgromadzili w sobie kwas, który teraz zaczyna się ulewać.

Eh, kolejny nudny post, a miałam być taaaaka kreatywna, :hahaha: no brawo. O zgrozo! muszę na nowo zainstalować sobie photoshopa i wybrać się na jakąś sesję, bo nie jestem w stanie dłużej wytrzymać bez aparatu w dłoni. Tyle czasu spędził w swoim wiernym mieszkanku, zamknięty na trzy spusty, jakby miał się czegoś obawiać, jakby miał go ktoś skrzywdzić. biedactwo. mamusia ciągle przy tobie jest!
Dlaczego mam tak wiele chęci, pomysłów, planów, wtedy kiedy nie mam na to ani odrobiny wolnego czasu? Pewnie dlatego, że jestem jedną, wielką prokrastynacją i zostawiam wszystko na ostatnią chwilę, a jak coś mnie raz natchnie, to pochłonie w całości. A ja nie mam wpływu na moment, w którym to się stanie. no nie ma zmiłuj, zwyczajnie nieeeee ma
Kończę tego okropnie dłuuuugiego posta, bo plotę bez sensu (jak zawsze zresztą) rozwodząc się na tematy, które w gruncie rzeczy z 'tematem' nie mają nic wspólnego. ale coooo tam, przecież to nie ważne. nie ważneeee. Przecież możesz mieć wszystko, robić wszystko albo być wszystkim, czym chcesz.

Tymczasem zostawiam Was ze starymi (woow! doprawdy, któż by się spodziewał...) zdjęciami. Tym razem w roli głównej Anna.
(Być może już niedługo- jeśli tylko zepnę tyłek, wrzucę tu jakieś foto-nowości, oby, oby!)


 Foals - My Number

23 komentarze:

  1. też mam problemy ze snem i po nocach "kuszę" :D
    a zdjęcia cudowne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja powtórzę za poprzedniczkami - świetne zdjęcia!
    I nie pisz w opisie, że nie ma powodu do ekscytacji nad Twoim życiem. Jesteś wyjątkowa, bo nie robiłabyś takich zdjęć;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znoszę takich długich wolnych dni, swoje też głównie przeleżałam..a teraz nie dość, że szkoda wolnego to jeszcze nie potrafię wrócić do codzienności ;d
    przepiękne zdjęcia♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Piszesz, ze nie wyobrażasz sobie życia bez rodziców... ja z kolei chciałabym być już w pełni samodzielna, żyć ,,po swojemu" na własny rachunek :D
    ..a co do posta.. wcale nie był nudny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. jasny gwint jakie cudowne zdjęcia! <3 z jakiego miasta jesteś, może akurat kiedyś przygarnęłabyś mnie na zdjęcia :D
    ShocoStyle - 1 rocznica bloga

    OdpowiedzUsuń
  6. zobaczysz Kochana, jeszcze podbijemy świat, wszystko będzie piękne i przyjemne a maturę zdamy na 100 procent! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jesteś piękną kobietą!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja maturę pisałam rok temu i wydaje mi się, że rozumiem, co może chodzić Ci po głowie. A na pocieszenie powiem, że jestem pewna, że egzaminy pójdą Ci bardzo dobrze. W moim przypadku apogeum choroby przypadło właśnie na trzecią klasę liceum, wtedy też byłam w szpitalu. Nie pamiętam prawie, co się ze mną działo od września do lutego (tym bardziej, czego się uczyłam). Do szkoły wróciłam 2 miesiące przed maturą zakładając, że będę powtarzać klasę, a jednak podeszłam do egzaminów i zdałam je nieźle. Może niewystarczająco, żeby dostać się na wymarzone studia, ale cieszę się, że wylądowałam na tym, a nie innym kierunku. Może nie jest on gwarancją świetlanej przyszłości, ale pozwala mi rozwijać swoje pasje i daje poczucie, że jestem we właściwym miejscu we właściwym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Śliczne zdjęcia:)

    zapraszam na letmelook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudne ujęcia twarzy, włosów mmm! Ostatnie zdjęcie to mój faworyt! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. wow zdjęcia są cudne, ale Ty jeszcze bardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj!
    Prowadzisz ciekawego bloga, dlatego nominowalam Cie do zabawy Liebster Award:) Jesli masz ochote wziasc udzial - po szczegoly zapraszam do mnie http://wposzukiwaniuzaginionegostylu.blogspot.ch/2013/04/po-ciemku-i-od-tylu-dla-ciekawych.html
    Pozdrawiam. Anka

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale piękne zdjęcia <3! aż mi szczęka upadła :)

    OdpowiedzUsuń
  14. super zdjęcia! zapraszam do obserwowania i polubienia naszej strony na fb a także na nowy post

    OdpowiedzUsuń
  15. Śliczne zdjęcia!;o
    Dodaję do obserwowanych!:)
    pozdrowienia z Gdyni:*
    http://adduss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Jaka piękna :)

    OdpowiedzUsuń
  17. These certain nerves spread out more than your entire stomach
    so your abs dont just contract below the pads.

    Feel free to visit my web-site ... flex Belt

    OdpowiedzUsuń
  18. Już wszystko na temat zdjęć zostało napisane powyżej, pozostaje mi się tylko z tym zgodzić. Interesuję się fotografią i troszkę się na tym znam dlatego cieszę się, że wpadłam na Twojego, jakże miłego dla oka, bloga:)
    Jak zechcesz nas odwiedzić to zapraszam na www.stylishsideoflife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń